Gdy w końcu dorobię się własnego mieszkania, powieszę w nim huśtawkę. Będę na niem spędzać popołudnia, otulona kocem, popijając ciepłą herbatę z cytryną i sokiem malinowym albo gorącą czekoladę z bitą śmietaną, zaczytując się w książkach. Tak będzie!
czwartek, 23 października 2014
środa, 22 października 2014
Sue Monk Kidd ,,Czarne skrzydła”
Długo zastanawiałam się od czego zacząć tę recenzję i
pomimo, że dość dawno skończyłam czytać ,,Czarne skrzydła” napisanie jej
sprawiło mi dość duży problem. Mam dość mieszane uczucia, po skończonej
lekturze. Książka mi się podobała, jednak nie wywarła na mnie takiego wrażenia
jak się spodziewałam.
Historia rozgrywająca
się na kartkach powieści jest oparta na autentycznych przeżyciach sióstr Sary i
Angeliny ,,Niny” Grimké. Kobiety były sufrażystkami, walczyły o prawa kobiet i
wyzwolenie niewolników. Sprzeciwiały się obowiązującym normą. Nie zgadzały się
na przedmiotowe traktowanie niewolników, na upodlenie społeczeństwa
afrykańskiego oraz na handel ludźmi.
Książka opisuje
losy sióstr Grimké na przestrzeni 35
lat. Możemy obserwować w jakim domu kobiety dorastały, jakie zasady im wpajano,
jak kształtowano ich charaktery. Pokazuje też ambicje i plany młodych kobiet i
brutalne zderzenie z otaczającą ich rzeczywistością. Dziewczynom podcinano a
brutalnie mówiąc obcinano szydła, całkowicie pozbawiając ich marzeń.
Sprowadzano role kobiety do pięknego obrazka, będącego tylko i wyłącznie
trofeum mężczyzny. Potulnej i cichej bez
charakteru, której jedynym zajęciem jest bywanie w towarzystwie oraz wydawanie poleceń służbie. Gdy dziewczęta dojrzały
już o roli przyszłej żony, wysyłano je na bale by tam rzucały sidła i starały
się złapać jak najlepszą partię. Ninie zostało obdarzona i mocnym charakterem i
urodą, Sara nie miała takiego szczęścia.
Warto też podkreślić,
że duży wpływ na poglądy sióstr miała postać osobistej służącej Sary. Szelma,
która była niewolnicą już od kołyski, w podobnym wieku do swojej ,,Pani”
musiała jej usługiwać i pomagać. Dziewczyny razem dorastały. Jednak ich życie było całkowicie
inne. Szelma choć była tylko małą dziewczynką musiała robić wszystko co dorośli by zapewnić Sarze komfort,
począwszy od pomocy w codziennej garderobie a skończywszy na palenie w kominku.
Mimo, że młoda panna Grimké już od wczesnych lat dzieciństwa chciała wyzwolić
Szelme, jednak nie pozwalali jej na to rodzice.
Jedyną wadą tej książki
jest brak wyraźnych i mocnych postaci. Sara i Nina mimo, że opisane są jako
kobiety waleczne, pełne pięknych wartości, brak jest im zdecydowania, jakieś
takiej siły przebicia wyrazistości, buty by zapadły czytelnikowi w pamięć. By
wzbudzały emocje, by można było je podziwiać za hart ducha i odwagę. Może to
specjalny zabieg by pokazać jakie były stłamszone jakie piętno wywarło na nich
środowisko w którym mieszkały, jednak uważam, że po wyprowadzce z domu ich
charakter powinien całkowicie się rozwinąć a ich czyny być zdecydowane.
Polecam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)