niedziela, 28 grudnia 2014

Osiągnę cel! - metoda SMART






Słyszeliście o metodzie S.M.A.R.T. ? Pomaga ona w określeniu i sformułowaniu celu by był on jasny i prosty w realizacji. Jest to także bardzo dobra motywacja, ponieważ mamy dobrze określony, osadzony w czasie  i sprecyzowany cel .  Ta metoda składa się z pięciu kryteriów jakie ma spełniać dobrze określony cel.

Ile razy mieliście tak, że mimo, że teoretycznie wiedzieliście co chcecie osiągnąć, nic z waszych planów nie wyszło. Zabrakło motywacji, nie wiedzieliście od czego zacząć itd. Pamiętajmy, dobrze określony cel to klucz do sukcesu.




1.    SPECYFIC – konkretny, jasno określony.


Mgliste i niejasne cele nie da się zrealizować. Powinno się wiedzieć do czego się zmierza, jaki ma być rezultat. Podeprzyj konkretami swój cel!
Przydatne pytania:
Dlaczego to jest dla mnie ważne?
Co chcę ostatecznie osiągnąć ?
W jaki sposób chcę to osiągnąć?
Kiedy wyobrażasz sobie, że to już masz co czujesz?
Po co chcę to osiągnąć?

Przykład: Nauczę się języka angielskiego aby być bardziej atrakcyjnym na rynku pracy. Ułatwi mi to pracę, będę mogła czytać książki i artykuły w oryginale co bardzo przyda mi się na studiach.  Codzienne poświecę godzinę czasu na naukę. Najważniejsze będzie nauka słówek, później skupię się na gramatyce i przystąpię do egzaminu FCE.


2.   MEASURABLE- mierzalny .
Musi istnieć miara, dzięki której ocenisz stopień realizacji celu. Najlepiej gdy jest to kryterium liczbowe, jeśli nie można tego zmierzyć przy tej pomocy, określ inną miarę która w tym pomorze.

Pytania:
Jak wyznaczysz sobie kryterium po którym poznasz, że cel jest osiągnięty ?
Jak określisz czy jesteś na dobrej drodze do osiągnięcia celu?
Pamiętaj o kontrolowaniu w jakim stopniu cel jest realizowany, jeśli nie możesz tego zrobić liczbowa

Przykład: Co miesiąc będę robiła testy FCE żeby zobaczyć postępy jakie czynię. Zrobię plan tematyki jaką będę musiała przerobić w całym roku z podziałem na tygodnie i miesiące i procentowo będę się z tego rozliczać.

3. ACHIEVABLE- osiągalny.
 Cel jaki sobie wyznaczamy musi być wykonalny.

Od czego zaczniesz realizację celu?
Gdzie znajdziesz zasoby potrzebne do realizacji celu?
Kto będzie Ci pomagać?

Przykład: Będę czytała dużo artykułów po angielsku z których będę wynotowywać niezrozumiałe słówka i robić z nich fiszki, które będę czytała w każdej wolnej chwili.  Będę tłumaczyła piosenki i cytaty po angielsku co pomoże mi zapamiętać całe wyrażenia.








4. REALISTIC- realny.
Należy pamiętać, aby zastanowić się czy cel który sobie stawiamy jest w ogóle realny i czy będziemy potrafili go zrealizować.  Uwzględniający nasze umiejętności, zdolności.  Pamiętajmy o tym również że powinien być dla nas ważnym krokiem.
Możliwe do wykonania w danym czasie, z danymi zasobami i na określony termin.

Czy mam motywację do osiągnięcia danego celu?
Czy cel uwzględnia moje predyspozycje i umiejętności?
Gdzie mogę znaleźć potrzebne m zasoby
Co powstrzymuje mnie przed działaniem

Przykład: Moją motywacją do osiągnięcia celu jest konieczność bardzo dobrej znajomości języka angielskiego potrzebna w pracy i szkole.


5.   TIMED- osadzony w czasie .
Konieczne jest ustalenie ram czasowych, które będą nas przez cały czas mobilizować.
Ile czasu potrzebuję ?

Przykład: Przez rok opanuję język angielski w takim stopniu by móc spokojnie się w nim porozumiewać, prowadzić konwersacje na każdy temat, czytać książki i móc pisać proste teksty w języku angielskim.










Zdjęcia:  http://www.pinterest.com 

niedziela, 21 grudnia 2014

W sieci kłamstw …




,,Nigdy nie wiesz jaki jesteś silny, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz”.



Przystojny mąż, piękny i wielki dom w mieście oraz służba, młoda Nella Oortman myślała, że los się w końcu do niej uśmiechną ł i czeka ją życie jak w bajce u boku kochającego męża.  Taki scenariusz mógł się wydawać racjonalny a nawet wielce prawdopodobny… jednak, życie zaskakuje nas w momencie gdy najbardziej się tego spodziewamy.  Co się stało, że marzenia młodej mężatki się nie ziściły? Najprościej mówić: wszystko.  



Po pierwsze maż wyjeżdża w podróż zaraz po weselu, czytaj (!) zaraz po tańcach weselnych.

Po drugie, gdy młoda mężatka  pojawiła się w swoim nowym domu, nikt jej nie witał, męża brak.

Po trzecie, po przyjeździe z podróży mąż czyli Johanes Brandt, nie biegnie przywitać się ze swoją żoną, zwleka z tym najdłużej jak może.

Po czwarte Johanes jej po prostu unika- małżeństwo nieskonsumowane.

Po piąte wszystko jest nie tak jak zakładała Nella.

A na domiar złego młoda mężatka dostaje od męża niecodzienny prezent, miniaturą replikę ich domu. Co wiążę się z rozpoczęciem znajomości z tajemnicą miniaturzystę ,która wie o ich rodzinie więcej niż może się każdemu wydawać.

Książa jest po prostu  piękna. Pełna tajemnic, zagadek, niejasnych sytuacji. Nic nie jest takie jakie mogło by się na początku wydawać. Miniaturzysta jest  smutną opowieścią.  Pokazuje jaką niszczycielską siłą jest zawiść, jakie niesie za sobą niszczycielskie skutki. Pokazuje również jak ludzka natura potrafi być podła, jak ,,zły „ potrafi być człowiek i co robi pod płaszczykiem walki o moralność. Jest to równocześnie książka pokazująca, jak ogromną siłę mają kobiety, jak są waleczne , przepełnione siłą i męstwem. Książka mimo całego smutku płynącego z opowieści jest przepełniona  miłością i  troską. Losy rodziny Brandt nie pozwalają oderwać się od czytania ani na moment, przenosząc nas w klimat XVII wiecznego Londynu.

 Jessie Burton ,,Miniaturzystka”


Wydawnictwo Literackie 

niedziela, 14 grudnia 2014

Co czyni nasz szczęśliwymi?

Najnowsze badania Międzynarodowej Organizacji Zdrowia(WHO) pokazuję, że depresja dotyka coraz więcej coraz młodszych ludzi. Mimo, że mogłoby się wydawać, że żyje się nam coraz lepiej, coraz wygodniej dzięki wszystkim ułatwieniom techniczny, nie potrafimy się cieszyć i docenić tego co już posiadamy.

Profesor Sonja Lyubomirsky, psycholog z Kalifornii uważa, że istnieją trzy czynniki odpowiedzialne za ludzkie szczęście.

1.  W 50% nasze poczucie szczęścia zależy od czynników stałych, biologicznych. Uproszczając, to w jakim stopniu jesteśmy szczęśliwi zależy od tego co mamy zapisane w genach.
2. W 10% nasze szczęście zależy od tego co posiadamy( warunki życia, rodzina, praca, zdrowie).
3.   W 40% poziom naszego szczęścia jest zależny od naszego działania i nastawienia. Największe znaczenie w tej grupie przypisuję się zdolności przebaczania i wdzięczności.


Najprostszym sposobem aby być szczęśliwym człowiekiem, jest umiejętność bycia wdzięcznym za to co już posiadamy. Każdego dnia powinniśmy znaleźć chwilę czasu na to aby zastanowić się z czego jesteśmy zadowoleni w naszym życiu. Powinno się wyrobić w sobie umiejętność dziękowania i bycia wdzięcznym za małe rzeczy które nas spotykają w życiu. Wiele badań pokazuje, że ludzie którzy potrafią cieszyć się nawet z najdrobniejszych rzeczy/ zdarzeń są  o wiele bardziej szczęśliwi niż ci którzy szukają we wszystkim problemu.

Istotne jest aby w naszym życiu nie dominowały negatywne emocje, spowodowane trudnymi sytuacjami, problemami.


Wdzięczność ma również wymiar społeczny, ponieważ ułatwia budowane relacji z otoczeniem oraz sprawia, ze jesteśmy inaczej przez ludzi odbierani. 

Na podstawie: Charaktery 12/2014
Zdjęcia: www.pinterest.com

czwartek, 4 grudnia 2014

Jak być bardziej produktywnym?



Każdy zastanawia się jak zwiększyć swoją produktywność. Jak sprawić, żeby na koniec dnia nie czuć zdenerwowania i rozdrażnienia przez zmarnowany ,,na głupoty" dzień .  Jak nie  marnować dni, tygodni, miesięcy, lat na narzekania i frustrację. Jak stać się człowiekiem sukcesu, który wie co jest dla niego ważne  i co chce osiągnąć. Poniżej kilka najprostszych rad do stania się bardziej produktywnym. 










    1. Stwórz listę zadań do wykonania i sklasyfikuj od
       najważniejszych do tych o najmniejszym
stopniu istotności.  Powinno się zróżnicować czas jaki poświęcamy poszczególnym zadaniom. Oprócz planów na dany dzień istotne jest również planowanie i wyznaczanie sobie tygodniowych, miesięcznych i rocznych celów.
   2.   Zastanów się co jest dla Ciebie najważniejsze, opracuj plan i podążaj za nim. Jeśli jesteś zdeterminowany i wiesz co jest dla Ciebie najważniejsze , co chcesz osiągnąć wszystko się uda. Ważny jest plan i ciężka praca. 
           3.Ignoruj 80% e-maili, wybierz te najważniejsze, nie zawracaj sobie głowy wiadomościami o promocjach, super wygranych, ofertach ostatniej szansy.
   
 4.Nie planuj dokładnie każdej godziny dnia. Plan powinien być szczegółowy jednak nie może wypełniać każdej minuty dnia.  Czasem wypadnie coś niespodziewanego, niezaplanowanego, coś co wymaga natychmiastowego działania. W takiej sytuacji nie jest potrzebny stres i zdenerwowanie popsutymi planami i niezrealizowanymi zadaniami.
        5.Spotkania biznesowe. Ważne jest, żeby spotkania biznesowe przebiegały sprawnie i realizowały ich główny cel. Przyjmuję się, że menadżerowie niższego szczebla powinni przeznaczać na spotkania 35% czasu pracy, osoby na wyższych stanowiskach do 60%. Spotkania powinny odbywać się wtedy gdy są naprawdę potrzebne, szanuj swój czas. To co można załatwić mailem, telefonicznie, przez video-konferencje tak też powinno być organizowane. Technologia daje naprawdę dużo możliwości!
  6.Nie zwlekaj, nie czekaj do ostatniej chwili. Wszystkie zadania zaczynaj odpowiednio wcześnie aby móc je terminowo zrealizować, unikniesz stresu i niepotrzebnych napięć. Więcej czasu poświęconego na dany projekt na pewno zaprezentuje a dodatkowa chwila na sprawdzenie, czy nie wkradły się nigdzie błędy , na pewno się opłaci.
      7.Poświeć trochę czasu na zastanowienie się co tak naprawdę chcesz w życiu osiągać, co jest dla Ciebie ważne, jakie masz priorytety. Zaplanuj (ogólnie) jak twoje życie ma wyglądać za parę lat. Pozwoli ci to na zaplanowanie a przede wszystkim uświadomienie sobie, jakich umiejętności ci brakuje
      8. Pamiętaj o czasie dla siebie. Odpowiednia ilość snu, dobre, zdrowe jedzenie, sport oraz relaks
potrzebne są każdemu.  Dzięki temu zachowamy równowagę i unikniemy wypalenia, zniechęcenia, marazmu.

      9.Produktywność.  Nie jest ważne ile czasu poświęcasz na naukę czy realizowani zadań, ważne żeby być produktywnym. Każdy zdaje sobie sprawę, że można przesiedzieć nad danym zadaniem cały dzień i nic nie zrobić a poświecenie godziny i  skupienie się na sprawie daje lepsze efekty. 
    
Tekst na podstawie artykułu z :http://www.businessinsider.com
Zdjęcia z :http://www.pinterest.com

wtorek, 2 grudnia 2014

I przyszedł czas na recenzje ,,Wszystko co lśni"

Kraj: Nowa Zelandia, miasto: Hoktika ,wiek: XIX,  rok :1866, główny bohater: Walter Moody. Gorączka złota, opium , chęć wzbogacenia się, tajemnice, intrygi, kłamstwa, zaginięcia, prostytucja, samobójstwa, astrologia. 

Te słowa kluczę mogą śmiało służyć jako charakterystyka książki Eleanor Catton ,, Wszystko co lśni”  laureatki nagrody Bookera . Książka jest ogromna zarówno pod względem objętości jak i ilości informacji.  Pod tym względem Catton zasługuję na ogromne chapeau bas za ogrom pracy jaki musiała włożyć by napisać tę książkę. ,,Wszystko co lśni” jest bardzo dobrze osadzone w klimacie Wiktoriańskim. Codzienność XIX wieku jest tak szczegółowo i drobiazgowo opisana, że czytelnik ma wrażenie jakby był jednym z mieszkańców Hokitika i znajdował się w samym jądrze wydarzeń. Sylwetki bohaterów również są niezwykle szczegółowo przedstawione. Na początku książki( przez pierwsze parę set stron) dość ciężko odnaleźć się w tym natłoku informacji, jednak później gdy czytelnik nasiąknie klimatem miasta wszystko się klaruje. Fabuła jest pełna tajemnic , których rozwikłanie jest stopniowo dawkowane a  niedomówienia i  domysły dobrze budują cały klimat.

Jest to jedna z najbardziej wartościowych powieści jakie ostatnio czytałam, na pewno jeżeli chodzi o oddanie realiów XIX wieku. Nie byłabym sobą jeżeli nie było by jakiegoś ale… Tak jak wspomniałam długi i drobiazgowy początek książki, może mocno zniechęcać albo nużyć. Brak w nim jakiegoś punktu przełomowego. Mamy próby samobójcze, opium, zaginięcie ale jest to raczej poranna bryza a nie sztorm emocji. Wydaję mi się również, że wszystkie zachwyty nad tą książką są trochę przereklamowane. ,,Wszystko co lśni” jest wartościową i ciekawą pozycją ale mnie tak całkowicie nie porwała.  W każdym razie polecam, na pewno warto znać i mieć ją w swojej biblioteczce.   


czwartek, 23 października 2014

Huśtawka w pokoju

Gdy w końcu dorobię się własnego mieszkania, powieszę w nim huśtawkę. Będę na niem spędzać popołudnia, otulona kocem, popijając ciepłą herbatę z cytryną i sokiem malinowym albo gorącą czekoladę z bitą śmietaną, zaczytując się w książkach. Tak będzie! 




Zdjęcia: www.zszywka.pl

środa, 22 października 2014

Sue Monk Kidd ,,Czarne skrzydła”

Długo zastanawiałam się od czego zacząć tę recenzję i pomimo, że dość dawno skończyłam czytać ,,Czarne skrzydła” napisanie jej sprawiło mi dość duży problem. Mam dość mieszane uczucia, po skończonej lekturze. Książka mi się podobała, jednak nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak się spodziewałam.  

Historia rozgrywająca się na kartkach powieści jest oparta na autentycznych przeżyciach sióstr Sary i Angeliny ,,Niny” Grimké. Kobiety były sufrażystkami, walczyły o prawa kobiet i wyzwolenie niewolników. Sprzeciwiały się obowiązującym normą. Nie zgadzały się na przedmiotowe traktowanie niewolników, na upodlenie społeczeństwa afrykańskiego oraz na handel ludźmi.
Książka opisuje losy  sióstr Grimké na przestrzeni 35 lat. Możemy obserwować w jakim domu kobiety dorastały, jakie zasady im wpajano, jak kształtowano ich charaktery. Pokazuje też ambicje i plany młodych kobiet i brutalne zderzenie z otaczającą ich rzeczywistością. Dziewczynom podcinano a brutalnie mówiąc obcinano szydła, całkowicie pozbawiając ich marzeń. Sprowadzano role kobiety do pięknego obrazka, będącego tylko i wyłącznie trofeum mężczyzny. Potulnej i  cichej bez charakteru, której jedynym zajęciem jest bywanie w towarzystwie oraz  wydawanie poleceń służbie. Gdy dziewczęta dojrzały już o roli przyszłej żony, wysyłano je na bale by tam rzucały sidła i starały się złapać jak najlepszą partię. Ninie zostało obdarzona i mocnym charakterem i urodą, Sara nie miała takiego szczęścia.

Warto też podkreślić, że duży wpływ na poglądy sióstr miała postać osobistej służącej Sary. Szelma, która była niewolnicą już od kołyski, w podobnym wieku do swojej ,,Pani” musiała jej usługiwać i pomagać. Dziewczyny razem  dorastały. Jednak ich życie było całkowicie inne. Szelma choć była tylko małą dziewczynką musiała robić wszystko  co dorośli by zapewnić Sarze komfort, począwszy od pomocy w codziennej garderobie a skończywszy na palenie w kominku. Mimo, że młoda panna Grimké już od wczesnych lat dzieciństwa chciała wyzwolić Szelme, jednak nie pozwalali jej na to rodzice.

Jedyną wadą tej książki jest brak wyraźnych i mocnych postaci. Sara i Nina mimo, że opisane są jako kobiety waleczne, pełne pięknych wartości, brak jest im zdecydowania, jakieś takiej siły przebicia wyrazistości, buty by zapadły czytelnikowi w pamięć. By wzbudzały emocje, by można było je podziwiać za hart ducha i odwagę. Może to specjalny zabieg by pokazać jakie były stłamszone jakie piętno wywarło na nich środowisko w którym mieszkały, jednak uważam, że po wyprowadzce z domu ich charakter powinien całkowicie się rozwinąć a ich czyny być zdecydowane.



Polecam! 

wtorek, 9 września 2014

I pamiętaj jedz śniadanie


Nie wyobrażam sobie jak można wyjść z domu nie jedząc śniadania. Była to dla mnie zawsze abstrakcja, dopóki przy jakiejś luźnej pogawędce okazało się, że duża część moich znajomych nie ma tego nawyku. Gdy parę razy wyszłam na głodniaka z domu zawsze miałam cały dzień zmarnowany. Byłam zła, zestresowana, ile bym nie zjadła ciągle czułam głód, ogólnie cały dzień coś mi nie pasowało albo nie wychodziło.

Ale nie tylko ja uważam, że należy jeść śniadania. Wiele badań udowodniło, że  osoby które rano jedzą śniadanie szybciej chudną, przez co w dłuższym okresie rzadziej cierpią na nadwagę i otyłość. Zjedzenie rano śniadania sprawia, że nasz apetyt w ciągu dnia jest mniejszy. Dzięki czemu jemy mniej a przede wszystkim jemy mniej pustych kalorii dla chwilowego zabicia głodu.

Zjedzenie wartościowego posiłku rano poprawia nasze zdolności intelektualne. Dzięki czemu szybciej pracujemy, jesteśmy bardziej efektywni, mniej podatni na stres. Dzieje się to z powodu tego, że nasz mózg potrzebuje glukozy. Gdy nie jemy rano nic, nasz mózg musi ją oszczędzać i magazynować. Co z kolei powoduje, że mniej wydajnie pracujemy. Jesteśmy ospali, rozdrażnieni, nie możemy się skoncentrować, wykonywanie poszczególnych zadań zajmuję nam o wiele więcej czasu.

Dzięki wartościowemu śniadaniu mamy energie na cały ranek i popołudnie a także lepsze samopoczucie. Stop ponurakom i malkontentom!

Ni zapominajmy o naszym zdrowiu. Nasz układ pokarmowy w godzinach rannych wykonuje bardzo intensywną prace, nasz  żołądek wydziela duże ilości kwasu solnego by móc strawić pożywienie. Gdy nie dostarczymy mu potrzebnych składników możemy nabawić się zgagi, wrzodów, refruksu a także nadżerki.
Nasze śniadania powinny być bogate w nierafinowane węglowodany oraz białka, być pożywne, zdrowe a także smaczne. Dobrymi propozycjami są owsianki, musli, jajka, ciemne pieczywo, biały ser, owoce, warzywa, mleko, konfitur




niedziela, 7 września 2014

Jak zaoszczędzić na świąteczne prezenty

Wiem, wiem do świąt Bożego Narodzenia jeszcze mnóstwo czasu i wielu z nas jeszcze nawet o nich nie myśli ale….

Już niedługo będziemy mieli ten sam, coroczny problem – skąd wziąć pieniądze na prezenty i dlaczego co roku świąteczne wydatki aż tak bardzo  ,,dają po kieszeni”

Wakacje się skończyły a ja jako całkowicie ,,świąteczny świr” już nie mogę się ich doczekać.  Już teraz zaczynam planować jak wszystko rozplanować aby  w grudniu nie rwać włosów z głowy i nie kombinować co tu zrobić by starczyło pieniędzy na wszystko.

Najlepszym sposobem jest obliczenie ile mniej więcej pieniędzy potrzebujemy na prezenty, następnie dzielimy tę kwotę przez ilość dni pozostających do świąt Szykujemy słoik, skarbonkę, pudełko  i codziennie wrzucać daną kwotę do skarbonki np. 2 złote dziennie.
Są to dość małe kwoty a gdybyśmy np. zaczęli zbierać pieniądze od początku roku po  1 złoty codziennie. Udałoby nam się uzbierać ładną kwotę praktycznie tego nie zauważając.

Kolejnym sposobem na oszczędności podczas  świątecznej gorączki jest zakup prezentów nie na ostatnią chwilę. Wiem, że nie ma w tym takiego czaru i magii jak podczas świątecznych dni możemy dzięki temu pozbyć się  niepotrzebnego stresu.  

Dobrym pomysłem jest zaplanowanie wcześniej co dla kogo chce się kupić.  . Dodatkowo warto zwracać uwagę na promocje, które gdzieś tam zawsze się pojawiają.

Zakupy w internecie. Nie oszukujmy się, zaoszczędzić możemy naprawdę sporo. Szczególnie gdy ceny nie są jeszcze tak wywindowane.

I pamiętajmy o najważniejszym, nie liczy się cena prezentu ani jego wartość materialna ale to, że o kimś pamiętamy, że ktoś jest dla nas na tyle ważny że chcemy mu zrobić prezent.

Ja zawsze kupuję na święta takie symboliczne prezenty, pasujące do danej osoby. Nie dajmy się zwariować świątecznej gorączce która już niedługo się pojawi.


sobota, 30 sierpnia 2014

Sylvia Plath- artystka która nie poradiła sobie z życiem


Każdy, kto choć trochę interesuje się literaturą na pewno słyszał o autorce  ,,Szklanego klosza” nie tylko ze względu na ogromny talent ale także jej życie, które bardzo szybko  zakończyło się tragicznie. Sylvia Plath pewnego lutowego dnia 1963 roku  nakarmiła dzieci, zamknęła je w pokoju, zabezpieczyła wszystkie szpary w drzwiach , odkręciła piekarnik gazowy i postanowiła umrzeć. Niestety nikt nie zjawił się na czas, nikt nie zdołał uratować autorki jak to zdarło się już wcześniej.

Sylvia od młodości cierpiała na depresje, nie mogła sobie poradzić z otaczającą ją rzeczywistością. Ciągle popadała w nastroje pesymistyczne, wymagała do siebie więcej i więcej, nie potrafiła uporać się z problemami, stawić im czoło. Porażki ją dobijały, wgniatały w ziemie, nie potrafiła się motywować i wchodzić cało i zwycięsko z chwilowych zawirowań. Nieudane małżeństwo z poetą  Ted`em  Hughes`em którego obdarzyła wielkim uczuciem i zaufaniem dobiło ją i całkowicie zachwiało jej i tak zrujnowane życie.
Jej listy do matki pisane przez ponad dziesięć  pokazują jej niestabilny charakter, brak wiary w siebie, częste wahania nastrój.  A także potrzebę ciągłego uznania, ciągłych sukcesów. Ale pokazują też próbę walki, chęć życia, chęć udowodnienia wszystkim że da radę i poradzi sobie z problemami. Jednak zdrada i odejście męża, brak pieniędzy stały się dla niej przeszkodą nie do pokonania.

Co ciekawe kochanka a później partnerka Teda Hughe`sa dla której zostawił dzieci i żonę popełniła parę lat później samobójstwo w identyczny sposób

Sylvia Plath ,,Listy do domu" 

piątek, 29 sierpnia 2014

Gdy świat staje się dziwny



Co byś zrobił(a) gdybyś spotkał(a) na ulicy identycznie jak ty wyglądającą osobę? Rozdzielone bliźniaczki ? Nieznany krewny? Zbieg okoliczności?  Życie skomplikowało by się jeszcze bardziej gdyby okazało się, że na świecie mieszka nie jedna identycznie jak Ty wyglądająca osoba a takich ,,sobowtórów”  masz co najmniej kilka. 

Młoda kobieta Sarah ,sierota,  buntowniczka, oszustka oraz młoda mama wraca na dworcu kolejowym, bez gorsza przy duszy zauważa dziwnie zachowującą się kobietę. Sarah pośród dźwięków nadjeżdżającego pociągu powoli i z rezerwą do niej podchodzi. Gdy kobiety znajduję się na wyciągnięcie ręki,  nieznajoma odwraca się i wygląda identycznie jak główna bohaterka. Widz nie ma czasu wyjść ze zdziwienia bo ,,bliźniaczka” rzuca się pod pociąg. W zszokowanej i przerażonej Sarah budzą się instynkty ulicy, chwyta torebkę nieznajomej i ucieka. Następnie akcja toczy się błyskawicznie,  młoda kobieta postanawia ukraść tożsamość nieznajomej samobójczyni. Coś co miało być chwilową grą, krótkim epizodem, sposobem na zdobicie pieniędzy wciąga Sarah całkowicie i okazuję się być poplątaną historią prosto z książki science-fiction.

Już w pierwszych odcinkach Sarah poznaje kolejne ,,sobowtórki”  ściganą Niemkę, naukowca Delphin, ułożoną mamę z przedmieść Alison,  psychopatyczną Helene.
Jeżeli chodzi o moją ocenę serialu to uważam, że jest on rewelacyjny.  Fabuła choć w pierwszym momencie może wydawać się dość naciągana i naiwna nawet  najmniejszym stopniu  taka nie jest. Wszystkie szczegół, niuanse są dobrze wytłumaczone i umieszczone w kontekście.  We wszystkie postacie ,,sobowtórek” wciela się  jedna aktorka Tatiana Maslany , jest to pierwsza rola w jakiej miałam możliwość ją oglądać i jestem ,,wbita w fotel” jej talentem i autentycznością z jaką wciela się w każdą postać. Muszę  to podkreślić, że każda z bohaterek jest zupełnie inną postacią,  wychowaną w innej kulturze, mającą odmienne pasje, zainteresowania, sposób mówienia, akcent, mimikę, sposób poruszania. Nie wiem jak udało się Tatianie Maslany  tego dokonać. Oglądając serial aż ciężko uwierzyć, że to wszystko zasługa jednej aktorki, która w niesamowity sposób nadaje każdej postaci indywidualny charakter.


Ciekawa, wciągająca historia pełna zwrotów akcji, wielu niespodziewanych wątków pobocznych, niespodziewanych zdarzeń, nowych postaci, retrospekcji które mają wpływ na teraźniejszość bohaterów . Orphan black jest serialem pełnym dobrej muzyki, dobrze zrealizowanym ze świetnym aktorstwem. Ciekawa pozycja pośród miałkich i podobnych do siebie seriali.  

niedziela, 10 sierpnia 2014

Nie daj sobie nigdy wmówić, że czegoś nie potrafis




,,Nie daj sobie nigdy  wmówić, że czegoś nie potrafisz. Masz jakieś marzenia- spełnij je! Ludzie mówią, że się czegoś nie da, kiedy sami czegoś nie potrafią. Chcesz czegoś to walcz.... i już!”

Ludzie lubią dużo mówić, lubią też słuchać o czyiś niepowodzeniach. Nie motywują, w dobrych przypadkach przyjmują postawę bierno- obojętną w tych gorszych dołują i widzą wszystko w czarnych barwach. Nie chcą, żeby komuś było dobrze a już prawdziwa tragedia jest jak komuś jest lepiej. Ile razy, każdy z nas, opowiadając o swoich planach i marzeniach napotykał na chór głosów zgodnie twierdzących, że nie ma sensu, że na pewno się nie uda i w ogóle nic się nie opłaca.

Dlatego, ważne jet aby nigdy się nie poddawać i robić swoje. Jeśli się nie uda za pierwszym razem, trzeba spróbować drugi i trzeci i tak do skutku. Sam Thomas Edison powiedział, że: ,, Nie poniosłem porażki. Po prostu odkryłem 10 000 błędnych rozwiązań.” Jeśli nie spróbujemy zawsze będziemy sfrustrowani , źli na siebie i na cały świat a najgorsze co możemy robić to obwiniać innych o swoje porażki i niepowodzenia.

Moja zasada brzmi, żeby nie przejmować się tym co mówią inni, ciężko pracować i być dobrym dla innych ludzi.

 Dająca do myślenia scena z filmu:

piątek, 8 sierpnia 2014

Rebecca Jane ,,W szpilkach na tropie"


Szumne napisy na okładce ogłaszają, że jest to  historia  Damskiej Agencji Detektywistycznej.  Jako, że nie trzeba mnie długo namawiać i przekonywać do przeczytania jakieś książki, z dużym entuzjazmem podeszłam do tej pozycji.  Zaczynając czytać spodziewałam się, że główna bohaterka będzie postacią w stylu Maty Hari czy też Krystyny Skarbek. Odważną, imponującą swoim zdolnościami do szybkiego przystosowywania się do zmieniających się okoliczności, które będzie mogła wykorzystywać w swojej pasjonującej , czasem niebezpiecznej pracy.

Jednak jest to historia bardziej w stylu polskich ,,Detektywów” czy też ,,Malanowski i partnerzy” a nie opowieść  o kobiecie Bond. Rebecca Jane po licznych perturbacjach w życiu osobistym,  postanowiła w wieku dwudziestu czterech lat, założyć Damską Agencje Detektywistyczną.  Obecnie jest ona uznawana za jedną z najbardziej przedsiębiorczych kobiet w Wielkiej Brytanii a jej firma odnosi spektakularne sukcesy.  Pomimo, że jestem naprawdę pod wrażeniem tego jak Rebecca Jane poradziła sobie w życiu, uporała się  z problemami osobistymi, wyszła z dołka finansowego...  jednak książka bardzo mnie rozczarowała. Tak jak mówiłam spodziewałam się mrożących krew w żyłach historii a otrzymałam dość przewidywalną powieść.

Rebecca Jane prowadzi różnorodne sprawy, jednak w większości dotyczą zdradzanych współmałżonków, prześwietlania partnerów, tropienia ex mężów. Jako przykrywkę podaję się za konsultantkę z Avonu i najbardziej ryzykowne co ją spotyka to  kilka mandatów za złe parkowanie i przekroczenie prędkości.
 Nie twierdze, ze książka jest zła i słabo napisana. Jest to dobra pozycja na wakacje, lekka, błyskawicznie się ją czyta. Typowa, sztampowa powieść dla kobiet. Jej największą zaletą jest fakt, że ta pozycja daje nadzieje. Pokazuje, że człowiek może wszystko i znajdzie wyjście nawet z beznadziejnej sytuacji. Jest szczególnie wartościowa dla kobiet. Pokazuje że po burzy wychodzi słońce i wszystko prędzej czy później się ułoży.


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

David Mitchell ,,Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta"


Dawno, dawno temu na maleńkiej sztucznej wyspy Dejimy, położonej w zatoce Nagasaki  łączącej Japonie z Zachodem mieszkała niezwykła  dziewczyna- Orito Aibagawy. Tam też poznaje Jacoba de Zoet, holenderskiego urzędnika, który przypłynął na wyspę  by pełnić  rolę kancelisty. Mogło by się wydawać, że jakto w takich historiach bywa między dwojgiem młodych ludzi wybuchnie ogromne uczucie. Autor w tym temacie nas nie zaskakuje.

 Jednak nic z  tej historii nie jest sztampowe i schematyczne, tym bardziej , że nie jest   to para jak z bajek. Ona nie jest piękną księżniczką -  ma oszpeconą twarz , nie mieszka w zamku tylko ciężko pracuje jako lokalna akuszerka.  On również nie jest księciem , który przybywa na białym rumaku by ją ocalić. 

Oboje muszą zmagać się z licznymi przeciwnościami losu, z różnicami kulturowymi, z nieprzyjaznymi i nieprzychylnymi ludźmi.  książce bardzo dobrze widać ogromne różnice kulturowe, zderzenie dwóch światów. Kraju Kwitnącej Wiśni pełnego tradycji, honoru, posłuszeństwa, dostojeństwa ale także bezwzględności, awersji do zmian, braku szaunku do kobiet. 
Natomiast przedstawiciele Holenderskiej Kompaniii Wschodnioindyjskiej  dają doskonały pogląd na społeczność zachodu.  Stosunek pełen pogardy, niechęci, niezrozumienia, brak tolerancji.

Dużym atutem książki jest fakt, że nie jest ona  słodko- cukierkowa. Miłość z jednej strony romantyczna i  z drugiej pełen zakazów, problemów. Zmagania, walka, ciągłe przeciwności, różnice które wydają się nie do pokonania.


Jest to jedna z lepszych książek jakie w tym roku przeczytałam. Nie jest ona prosta, nie sposób przeczytać ją w jeden wieczór. Długie, szczegółowe opisy wątku kulturalno- historycznego, mimo że są ogromnym plusem książki, wprowadzają czytelnika w opowieść w niektórych momentach męczą. Dlatego książkę należy czytać spokojnie i stopniowo

 Musze dodać, że jestem pod ogromnym wrażeniem i chylę czoła przed ogromem pracy jaki w napisanie tej książki włożył autor.   Z czystym sumieniem polecam!  


wtorek, 8 lipca 2014

Agata Pruchniewska ,,I dobry Bóg stworzył aktorkę”

,,Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga powiedz mu o swoich planach”.  Przewrotność losu, wszystkie sukcesy które osiągamy w życiu, zakręty i trudności z   którymi przychodzi nam się zmierzyć pojawiają się na naszej drodze niespodziewanie. Podejmując decyzję nigdy nie wiemy jakie konsekwencję ona za sobą poniesie. Ile razy każdy z nas planował sobie coś w życiu, wyobrażał jak będzie wyglądać przyszłość a wyczekiwane chwile nigdy się nie pojawiły albo były zgoła inne niż miały być. Ile razy w naszym życiu wydarzyło się coś tak niespodziewanego, coś odbiegającego całkowicie od naszych wyobrażeń, że nie mogliśmy w to uwierzyć i nie pozostawało nam nic innego niż  zaakceptować daną rzecz.
   
Książka Agaty Pruchniewskej ,,I dobry Bóg stworzył aktorkę” jest między innymi o przeznaczeniu i drodze którą człowiek zmierza, jest również o wolnej woli i decyzjach które możemy samodzielnie podejmować.  Co ciekawe narratorem książki jest Bóg, który opowiada historię Doroty młodej i ambitnej aktorki. Głowna bohaterka od zawsze marzyła o aktorstwie, kilkakrotne próby zdania egzaminów w szkole aktorskiej, zakończone porażką, zniechęciły dziewczynę i spowodowały że straciła wiarę, że kiedyś jej się uda. Jednak poprzez szereg niespodzianek podeszła ona do egzaminów, bez stresu z dużą dawką zniechęcenia i całkowitym brakiem wiary w siebie.  Los się do niej uśmiechnął, trafiła na właściwy moment i została studentką.  Lata spędzone na uczelni Dorota spędziła w miłej atmosferze, odniosła kilka sukcesów, poznała chłopaka który wydawał się jej idealny, który miał być tym jedynym i o którym w książce mówi się ,,Książę”., rozwijała się, planowała, marzyła. 

Tak jak wspomniałam na początku, książka skłoniła mnie do przemyśleń o przeznaczeniu i jak ono przejawia się w naszym życiu. Czy każdy człowiek ma wolną wolę i każdy ,,jest kowalem własnego losu” czy może każdy rodzi się z jasną określoną ścieżką i nie ma wpływu na to jak to nasze życie się potoczy.

Książka jest również pełna optymizmu pokazuję że gdy jedne drzwi się zamykają inne zostają otwarte. Uczy by nigdy się nie poddawać,  że zawszę w życiu jest jakieś wyjście. Z każdego doświadczenia należy czerpać naukę. Każde doświadczenie jest cenne, każda trudność powoduję że stajemy się twardsi, silniejsi.
Bardzo wyraźnie rysuję się również typowy związkowy schemat. Ludzie którzy się zakochują  nie widzą wad swojego partnera a jak jakieś zauważą a nie można ich zasłonić kurtyną dymu zaczynają się usprawiedliwienia,  szukanie wytłumaczenia, dawanie kolejnej i kolejnej szansy.  Jednostronne relacje gdzie druga strona nie wkłada w związek chociaż minimalnego wysiłku nie ma racji bytu.  Książka również to ukazuje. Dorota jest traktowana jako ta gorsza w związku, jest krytykowana  każde przewinienie każda niesprawiedliwość otrzymaną od partnera, swojego Księcia usprawiedliwia bo go kocha. 

Książka jest lekką powieścią idealną na lato.Pełną dobrego humoru, ciekawych i zabawnych bohaterów, niuansów ze świata aktorstwa. W swojej kategorii książka plasuję się bardzo wysoko.