Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu książki: wrrrr nie
lubię takich zapatrzonych w siebie ludzi. Każda odmiana narcyzmu,
samouwielbienia, bezkrytycyzmu przyprawia mnie o mdłości i ból głowy. A
Salvador ma tego sporo. Do tych mało szlachetnych cech, wymienionych powyżej,
można zaliczyć również skłonność do manipulowania innymi ludźmi, negowanie
autorytetów, zamiłowanie do robienia krzywdy innym.
Salvador Dali, o czym niejednokrotnie wspomina, był
wychowywany w poczuciu wyższości, utwierdzano go w przekonaniu, że jest lepszy od innych. Nigdy nie był krytykowany, jak też nigdy mu
niczego nie zabraniano. Już od maleńkości
czuł, że jest mu pisane być wyjątkowym.
Był on ekscentrykiem, uwielbiał być uwielbiany, miał bardzo dobre
stosunki z ludźmi, dogadywał się z nimi, pod warunkiem, że go wielbili, chwalili
i zgadzali się z nim. Tak samo było
również z rodziną. Gdy mieli obiekcje do jego wybranki Gali, po prostu zerwał z
nimi kontakt.
Dali miał ogromne ambicję, chciał zrewolucjonizować świat,
był oryginalny i pomysłowy.
Bardzo ciekawa książka, autobiografia Salvadora Dali
pokazuje w 100% jakim był człowiekiem i artystą.
Na pewno ciekawe studium psychologiczne.
Jedyne co mnie nużyła
i denerwowała tao zaznaczająca się na każdej stronie pycha artysty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz